![]() |
m/s "Mazowsze" polski statek wycieczkowy |
Statek wycieczkowy m/s "Mazowsze". Pocztówka wydana przez Biuro Wydawnicze"RUCH" przed rokiem 1963. Fot. J.Uklejewski. Ze zbiorów autora. |
Inżynier Michał Piotrowski, absolwent Politechniki Wrocławskiej, tak wspomina czasy rejsów wycieczkowych po Bałtyku: "...zgłosiłem się na wycieczkę turystyczną statkiem „Mazowsze” do Rygi, Helsinek i Leningradu. Zezwolenia nie otrzymałem, ponieważ na trasie była Finlandia. Służba Bezpieczeństwa nie zgodziła się z obawy, że mogę uciec na zachód. Więc już więcej nie próbowałem wyjazdów na Zachód Europy. W podanym przeze mnie dniu przybicia statku do portu w Rydze czekały na mnie młodsze siostry z mężami i dziećmi. Powiadomić ich o tym, że nie przypłynę do Rygi nie zdążyłem, bo oni nie mieli w domu telefonów." |
Calmontiana: Facta Nautica dr Piotr Mierzejewski, hr. Calmont |
Statek wycieczkowy m/s "Mazowsze" w moich wspomnieniach zajmuje honorowe miejsce. A to dlatego, że na jego pokładzie odbyłem, jeszcze jako uczeń szkoły podstawowej, swój pierwszy morski rejs. Słowo rejs brzmi dumnie, lecz w rzeczywistości była to dwugodzinna wycieczka po Zatoce Pomorskiej. Wrażenie było jednak niesamowite i pozostało we mnie żywe do dziś. Statek wypłynął po południu z portu w Świnoujściu i zrobiwszy pętlę powrócił do niego. Ot i wszystko, jeśli nie liczyć pamiątkowej pocztówki widocznej powyżej... Wielu Polaków zapamiętało "Mazowsze" z rejsów wycieczkowych po portach Bałtyku. Niejeden uczestnik takich wypraw "wybrał wolność" i nie wrócił do kraju. Tak postąpił m.in. słynny na cały świata polski artysta-grafik Czesław Słania, który zszedł na ląd w Sztokholmie i... rozpocząl oszałamiającą karierę na Zachodzie. Takie zdarzenia powodowały, że władze PRL starały się selecjonować kandydatów na wycieczkowiczów. |