POLSKA MARYNARKA WOJENNA



józef piłsudski



- Twórca Polskiej Marynarki Wojennej -



kmdr por. Julian Ginsbert







Józef Piłsudski w w porcie wojennym w Gdyni.




W takt żałobnego warkotu okrytych krepą bębnów szło wojsko, to wojsko, które Wódz nadludzkim wysiłkiem woli i geniuszu swego stworzył, które własnymi palcami ulepił, sam zorganizował, wyszkolił, w bój zwycięski poprowadził... To wojsko, co na rok przed wojną światową składało się zaledwie z garstki straceńców, a które dziś szacunek, uznanie, a nieraz i podziw świata budzi...


-----I tak olbrzymie było z pomocą Boga wykonane przez Wodza geniusza zadanie, że dzień smutku i żałoby stał się jednocześnie dniem apoteozy Rzeczypospolitej, świadectwem Jej potęgi, przez Najlepszego Syna Narodu stworzonej. Toteż mimo rozpaczy rosło serce ludu, gdy patrzył na swoje wojsko, na to wojsko, które, przewidujący duch Pierwszego Marszałka a Drugiego po Kościuszce Naczelnika — na straży wolności i bezpieczeństwa narodu postawił.




-----A jednak już w siedemnaście dni po odzyskaniu niepodległości, dokładnie w 291 rocznicę bitwy morskiej pod Oliwą, ukazuje się podpisany przez Naczelnika Państwa dekret następujący:


-----"Z dniem 28 listopada 1918 roku rozkazuję utworzyć marynarkę polską..."


-----I już wprędce potem batalion morski wyrusza na front. Nie ma jeszcze okrętów, nie ma nawet dostępu do morza. Ale są już marynarze, co na pierwszy zew ojczyzny stanęli do apelu. Na razie więc walczą na lądzie, dłonią Naczelnika do zwycięstwa prowadzeni.


-----Batalion rozrasta się w pułk, tworzy obie flotylle — pińską i wiślaną. Bandera Rzeczypospolitej otrzymuje prawo obywatelstwa na wodach świata. Pojawiają się pierwsze okręty. Tak oto dekret z dnia 28 listopada 1918 wskrzesza z martwych dawną „Armadę Wodną Rzeczypospolitej", tę samą, której resztki za czasów Władysława IV zginęły zda się bezpowrotnie. Trzeba było trzystu lat i światłej woli Wodza, aby unicestwioną przez nieoględnych i krótkowzrocznych ludzi ideę z nicości tej podźwignąć ...


-----Niełatwa to była sprawa. I do dziś łatwą nie jest. Ale Ten, co odszedł, zostawił nam pod tymi względem wskazówkę wielce wyraźną. Jest nią depesza Ministra Spraw Wojskowych, wysłana do Francji z okazji spuszczenia na wodę O. R. P. WICHER — pierwszego bojowego okrętu odrodzonej polskiej Armady Wodnej. Depesza ta brzmi:


-----"...rozbudowa polskiej marynarki wojennej jest najlepszą rękojmią rozwoju mocarstwowego państwa i kwitnącej pomyślności narodu.“


-----Tak! To święte słowa, z rodzaju tych, co wyryte na frontonach parlamentów i ministerstw, zdają się przemawiać wprost do sumienia wszystkich patriotów-obywateli. Wódz wskazał drogę. Od nas samych teraz zależy, aby przykazania Jego spełnić wiernie, pracę zaś nad tworzeniem morskiej siły zbrojnej doprowadzić do końca, ku chwale ojczyzny i pożytkowi całego narodu.


-----Zgasł Wódz, co wskrzesił państwo polskie, wojsko polskie i polską marynarkę wojenną. Zgasł po pełnymi chwały i trudu żywocie Ten, co był jednym wielkim ojczyzny naszej Symbolem. Ale nie umarło dzieło Jego, i da Bóg nie umrze nigdy. Wykonawcą testamentu Wodza musi być cały naród, w pierwszym zaś rzędzie to wojsko, które tak kochał, a które jest bezpośrednim Jego Wielkich Idei spadkobiercą. Ból po stracie ukochanego Wodza winien więc, miast jałowej rozpaczy, zrodzić męski, wielki czyn: Dokończyć dzieła Polski silnej na morzu, jak już silną jest na lądzie. Urzeczywistnienie tej idei stać się może największym i najpiękniejszym pomnikiem, jaki naród polski swemu Oswobodzicielowi, a marynarka wojenna swemu Twórcy wystawić będą w stanie..




PS. Do Redakcji „Polski Zbrojnej" nadsyłane są ofiary na budowę krążownika JÓZEF PIŁSUDSKI. Myśl sama w sobie piękna i szlachetna. Ale przypomnieć należy, że nieukończona jest jeszcze zbiórka na łódź podwodną im.Marszałka Piłsudskiego. Zakończyć ją i sprawić, żeby łódź ta jak najrychlej spłynęła na wodę — oto nasz obowiązek. Co zaś do większej jednostki bojowej, noszącej imię Wodza i godnej imienia tego — to pozwalamy sobie wątpić, aby można ją było w odpowiednio imponujących rozmiarach wybudować ze składek publicznych. I dlatego tutaj w pierwszym rzędzie głos winien zabrać Sejm, uchwalając potrzebne na budowę okrętu liniowego kredyty, związane z ustawą o programie marynarki wojennej. Zbiórki zaś na łódź podwodną i fundusz obrony morskiej będą manifestacją obywatelską, wykazującą gotowość społeczeństwa wojskowego i cywilnego do świadczeń na rzecz tej pilnej i koniecznej sprawy.


Honorarium, przypadające mi z tytułu niniejszego artykułu, pozwalam sobie złożyć właśnie na „Łódź Podwodną im. Marszałka Piłsudskiego", sądząc, że znajdę wśród piszących o spuściźnie Wodza licznych naśladowców.


______________


Powyższy tekst opublikowany został po raz pierwszy na łamach dziennika "Polska Zbrojna" 25 maja roku 1935.