Bitwa na Morzu Barentsa pod Nordkapp, zwana także bitwą koło Przylądka Północnego, która rozegrała się na Dalekiej Północy 26 grudnia 1943 roku, stanowi ważną cezurę w historii zmagań wojennomorskich II wojny światowej. Wyrażany jest bowiem pogląd, że zatopienie okrętu liniowego SCHARNHORST oznaczało w rzeczywistości koniec niemieckiej floty pełnomorskiej [1]. W tym czasie pancernik TIRPITZ, poważnie uszkodzony, mógł być wykorzystywany wyłącznie jako pływająca bateria artyleryjska,służąca do obrony wybrzeża Norwegii. Głównodowodzący Kriegsmarine zauważył po latach, że "Utrata SCHARNHORSTA miała doniosłe znaczenie dla sytuacji strategicznej w północnej Norwegii" [2]. Stwierdził także, iż "nigdy nie uda się do końca wyjaśnić przyczyn, które doprowadziły do tej katastrofy."
Mieszkańcy okupowanej Warszawy o zatopieniu niemieckiego pancernika dowiedzieli się - niewątpliwie z wielką satysfakcją - we wtorek czyli trzeciego dnia od tego wydarzenia. Gadzinowy "Nowy Kurier Warszawski" [3] na pierwszej stronie podał jednozdaniową wiadomość o treści:
W długotrwałych starciach ze znacznie przeważającymi jednostkami brytyjskiej marynarki wojennej, po bohaterskieh walce, prowadzącej aż do ostatniego granatu, zatonął okręt liniowy SCHARNHORST pod dowództwem komandora Hintze.
Uderzające, że informacja ta stanowiła końcową część artykułu zatytułowanego "Witebsk i Żytomierz ośrodkami zaciętych walk", tak jakby redakcja gazety nie chciała, aby rzucała się w oczy polskich czytelników. Następny dzień przyniósł jednak obszerniejsze wiadomości. Na tzw. jedynce dziennika pojawił się komunikat Oberkommando der Wehrmacht, dość nieporadnie przetłumaczony na język polski: